Pod koniec maja Mozilla wypuściła przeglądarkę Firefox 67, a jedną z jej najbardziej znaczących nowości był WebRender. Jest to technologia, która pozwala stronie poruszać się z największą liczbą klatek na sekundę, jaką może zaoferować. Osiąga się to poprzez renderowanie w podobny sposób, jak gra wideo i strona, która w Firefoksie 66 wyglądała z szybkością 15–20 FPS, aw Firefoksie 67 przy 60 FPS… na kilku komputerach z systemem Windows. Użytkownicy Linuksa musieli czekać.
Wygląda jednak na to, że czekanie się skończyło: najnowsza wersja przeglądarki Mozilli Nightly, czyli Firefox 71 masz już domyślnie włączony WebRender w systemie Linux. Tak jak wyjaśniliśmy w jego czasachAby sprawdzić, czy mamy ją aktywowaną, wystarczy wejść na stronę „about: support” i przejść do sekcji Grafika / Kompozycja. Jeśli widzimy coś innego niż „WebRender”, nie aktywujemy go.
Wersja Nightly Firefoksa dla Linuksa już korzysta z WebRender
Mozilla nie wypowiedziała się na temat tej nowości, więc nie jest jasne, jakie urządzenia będziemy mieli do dyspozycji wraz z premierą Firefoksa 71. Z drugiej strony mówimy o zmianach wprowadzonych w wersji Nightly, co oznacza, że mogą się cofnąć i każ nam poczekać trochę dłużej. W tej chwili jedyną pewną rzeczą jest to, że Firefox 71 (Nightly), na komputerze z Ubuntu 19.04 i procesorem Intel i kartą graficzną, ma ją aktywowaną.
Firefox 67 również wprowadzony jako nowość, którą mogliśmy użyj więcej niż jednej instalacji Firefoksa, co oznacza, że możemy mieć wersję stabilną, wersję Beta, wersję Nightly i wersję deweloperską na tym samym komputerze, jeśli chcemy. Wspominam o tym, ponieważ każdy zainteresowany może samodzielnie sprawdzić informacje, które podaję w tym artykule. Aby to zrobić, jest tak proste, jak przejście na stronę wersji próbnych Firefoksa i pobranie wersji Nightly (z tutaj) przejdź do sekcji about: support / Graphics / Composition i przekonaj się sam.
Firefox 71 będzie oficjalnie uruchomiony 3 grudnia a kolejną rzeczą, która zostanie aktywowana domyślnie, będzie PiP lub Picture in Picture na stronach takich jak YouTube… dla użytkowników Windows. Cóż, podpisuję, że muszę być cierpliwy; muszą to mieć ze swoim systemem operacyjnym.